Szkopuł w tym, że kamienica ma jakoś pecha do inwestorów.

Może teraz to się zmieni. Miasto ogłosiło właśnie kolejny przetarg na ten zabytek.

– Jest duże zainteresowanie tym zabytkiem – zapewnia Tomasz Kossowski, wiceprezydent Zamościa. – Wiele osób o tę kamienicę pyta, zbiera informacje. Ilu inwestorów jednak stanie do przetargu? To się dopiero okaże pod koniec grudnia.

„Generałówka” to unikatowa kamienica neorenesansowa wzniesiona przez Mikołaja Kannabicha w stylu miejskiego pałacyku. Stoi na zamojskim Starym Mieście, w sąsiedztwie odremontowanego ostatnio Rynku Wodnego.

Budynek zarządzany  przez zamojski Zakład Gospodarki Lokalowej jest w fatalnym stanie. Wymaga natychmiastowego remontu. Na potęgę sypie się m.in. fasada.

Od ponad roku magistrat próbuje „coś” z kamienicą zrobić. Próbowano m.in. budynek zbyć w trybie bezprzetargowym (zamierzał ją podobno kupić kuria biskupia), potem wystawiono ją w przetargu za 1,5 mln zł!

Radni mieli jednak wątpliwości co do tej kwoty, pomimo tego, że według Marcina Zamoyskiego, prezydenta Zamościa oszacowali ją rzeczoznawcy.

– To jest za mało – mówił Ireneusz Godzisz, wiceszef zamojskiej Rady Miejskiej, na jednej z sesji.

Chyba miał rację. Ogłoszono przetarg. Wygrała go zamojska Linia Hutnicza Szerokotorowa. Spółka wywindowała cenę aż do 7,5 mln zł. Potem jednak LHS zrezygnowała z tego zakupu. Dlaczego?

– Wprawdzie nasz zarząd zdecydował o zakupie nieruchomości, ale rada nadzorcza się na to nie zgodziła – tłumaczyła Justyna Lipowska, rzecznik LHS w Zamościu.

Wprawdzie LHS musiała zostawić wadium w wysokości 150 tys. zł (ta suma została wciągnięta do budżetu miasta i będzie rozdysponowana na różne cele), ale losu „Generałówki” to nie poprawiło.

Czy coś się w tej sprawie ruszy? To się okaże 28 grudnia. Wtedy zostanie rozstrzygnięty kolejny przetarg na „Generałówkę”.

– Wszelkie informacje dla inwestorów są u nas dostępne – mówi wiceprezydent Kossowski. – Mamy nadzieję, że znajdzie się nabywca i zabytek zostanie wyremontowany.